Biografia "Babe" Rutha, legendy baseballu z lat 20. i 30. Ujęcie tematu bardzo hollywoodzkie, ale też niczego innego nie należało się spodziewać - gdzie wszak lepiej opowiedzieliby historię rdzennie amerykańskiego bohatera, niż w Fabryce Snów. Będą wzloty i upadki, triumfy woli i skandale, podobnie jak i odrobina patosu - na szczęście w dawce przyswajalnej i nie budzącej wstrętu. Do tego bardzo dobra rola Goodmana i rzetelnie oddany klimat czasów. Muszę przyznać, że seans dostarczył mi sporo przyjemności. Spokojnie polecić można małym i dużym, także tym, którym baseball jawi się obojętnym.