Nigdy mi się nie podobało, że Sandy na końcu zmieniła się dla niego. Wolałabym, żeby pozostała
sobą.
Mi też nie. Z drugiej strony, patrząc przez pryzmat tamtych czasów, po prostu się odstawiła - dzisiaj pewnie pomalowałaby oczy i założyła sukieneczkę krótszą o 2,5cm, i napiła się wina na imprezie.
Zdecydowanie wizualnie wcześniejsza Sandy wymiatała, w porównaniu do tej silikonowej z fajką :D
Serio? A mnie się nie podobała wersja tej grzecznej dziewczynki w pastelowych sukieneczkach z falbankami i kokardką we włosach. Fajniejsza była w tym bardziej drapieżnym wydaniu. I nie była silikonowa, tylko mocno umalowana, no i bardziej dorośle wyglądała. I nie wydaje mi się, że się dla niego zmieniła, raczej sama uznała,że czas wyjść z pieluch.