przeciez Mel byl zawsze kozak i swietny w tym co robi, a oni go potraktowali tak jakby zrobil potwornego kleksa w branzy filmowej i mu ta nagroda niby wybaczyli, ja sie pytam gdzie ten kleks? gosc od ponad 40 lat jest zwiazany z kinem, aktorsko i rezysersko wciaz trzyma wysoki poziom, nie zaliczyl zadnej filmowej wpadki, a oni go ta "malina odkupienia" zrownali z jakimis gówniakami ktorzy malinowe grand prix urzadzaja co rok. gdzie tu sens?